Jeśli do niedawna mieliśmy nadzieję, że kryzys wywołany przez Covid-19 mamy już za sobą, dziś wiemy, że to nieprawda. Wiemy również, że zatrzymanie całej gospodarki na kilka tygodni przyniosło efekt jedynie w postaci spowolnienia rozwoju pandemii, a nie jej zakończenia. Ten czas zatrzymania, okupiony wysiłkiem i kosztem praktycznie wszystkich organizacji biznesowych, był dla nich rodzajem testu. Jakie wnioski warto z niego wyciągnąć?
Współczuję wszystkim branżom, których działalność zamarła w drugim kwartale 2020 roku i do tej pory nie odzyskała werwy sprzed pandemii Covid-19. Wiem jednak, zarówno z rozmów ze studentami, jak i z klientami, że są również branże, które – przynajmniej do tej pory – minimalnie odczuły wspomniany kryzys. Mam tu na myśli kryzys od strony biznesowej: przychodów, ciągłości łańcucha dostaw, itp. Oczywiście to wcale nie oznacza, że firmy, które pandemia dotknęła w niewielkim stopniu, przez pewien czas nie działały w trybie kryzysowym. Wręcz przeciwnie – skupiały się na tym, by ograniczyć ryzyko zachorowań, przygotować się do pracy zdalnej czy wzmocnić swoje kanały dystrybucji on-line
Biznes w kryzysie, czyli deklaracje pod lupą
Po kilku miesiącach dostałem także sygnały, że firmy potraktowały te kilka miesięcy jak test. I to taki, który rozgrywa się na wielu płaszczyznach: elastyczności w działaniu, zarządzania zmianą, zmiany modelu biznesowego, zmiany sposobu myślenia i działania menedżerów, a także wierności wobec wartości, które do tej pory komunikowały i wdrażały w swoją kulturę organizacyjną.
Dobrze wiemy, że kryzys to czas próby. Czas, w którym pracownicy, właściciele, partnerzy biznesowi oraz klienci mówią: „sprawdzam”. I naprawdę to robią.
Sprawdzają, czy w chwili kryzysu zapewnienia o działaniu na zasadach partnerskiej współpracy będą miały rzeczywiste zastosowanie. Czy firma będzie wierna wartościom, jakie głosi? Czy podejmie decyzje o automatycznym przeniesieniu części kosztów i ryzyka na dostawców, partnerów biznesowych lub pracowników?
Czy liderzy, zmuszeni do zmniejszenia zatrudnienia, będą umieli przeprowadzić konieczne zmiany z poszanowaniem godności i szacunkiem dla pracowników, których te zmiany dotkną?
Czy w rozmowach z pracownikami i partnerami zachowają otwartość? Czy zrobią wszystko, by dotrzymać zobowiązań i danego słowa?
Konflikt wartości–czy da się go zaakceptować ?
Wierzę, że wiele organizacji przeszło przez „test wartości” z pozytywnym wynikiem. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które potwierdziły, że firmy, w których pracują, wykazały się odwagą, uczciwością, empatią i szacunkiem.
Są jednak i takie, które odeszły od deklarowanych wartości. Dla tych organizacji mam złą wiadomość: stracicie pracowników.
Skąd to wiem?
Wszystkie osoby, które negatywnie oceniły zachowanie firm w czasie kryzysu, przyznały, że istnieje tylko jeden konflikt, którego zawodowo nie są w stanie zaakceptować. Nie mogą funkcjonować w nim na co dzień. To właśnie konflikt wartości.
Sam mam przyjemność pracować w organizacji, która w trudnej sytuacji nie wycofała się ze swoich zobowiązań. Partnerzy Zarządzający od początku otwarcie mówili, jak wygląda sytuacja firmy. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie poszli na kompromis, gdy potencjalne nowe przychody stanęły w sprzeczności z wartościami, jakie wyznajemy i wspieramy jako CTER oraz jako ludzie. Przy wyborze zyski, cz wartości opowiedzieli się za wartościami.
Jestem przekonany, że praca w firmach, które mają jasno określony kodeks wartości, niezależny od zawirowań zewnętrznych, jest na wagę złota.
Życzę wszystkim, aby to właśnie w takich firmach mogli budować i rozwijać swoje kariery zawodowe.
grzegorz.steinke@cter.pl
+48 510 151 392
Grzegorz Steinke
Pracuje z firmami z rynku finansowego, branży telko oraz sektorem przemysłowym. Pracował z firmami właścicielskimi, korporacyjnymi, spółkami funduszowymi i organizacjami międzynarodowymi. Najczęściej realizuje projekty z obszarów zarządzania operacyjnego, general management, zarządzania produkcją, obsługi klientów, finansów, HR. Pracuje w języku polskim. Wykładowca zagadnień z obszaru HR na studiach ALK i WSB.